Wspominanie
tego, co było kiedyś, jest domeną ludzi starszych. Tendencja jest raczej następująca: im
starszy człowiek tym częściej wspomina wybrane wydarzenie, motyw, ciekawostkę z
przeszłości. Ostatnio szeregi „staruchów”,
przypominających sobie jak to żyło się bez witryny, portali społecznościowych,
jak miło spędzało się czas na przyblokowym boisku/asfalcie/ przy wspólnych zabawach
na polu (wymienne na dwór), są coraz liczniejsze. Czy młodzi są sentymentalni, czy
może mają już dość sieciowego życia, które rozleniwiło nas do potęgi entej?
Co ciekawe, ludzie
urodzeni w latach dziewięćdziesiątych, do których się wliczam i z którymi chętnie
gawędzę o tym jak było kiedyś, niejednokrotnie
wróciliby do tamtego okresu. Retrospekcja z dzieciństwa, nie ważne jak ją
podsumujemy, zawsze wywołuje miłe skojarzenie(a), czasem sprawia, że aż
chcielibyśmy tam wrócić, choćby na chwilę. Uwolnić się od pędu życia, pracy,
obowiązków.
Dziś, jeśli już wspominamy,
to wolimy oglądnąć lub wstrzelić w Internet grafikę z podpisem dającym do
myślenia, niż porozmawiać ze znajomym przy herbacie w stylu „u nas robiło się tak”,
„chodziło się na słodycze”, „graliśmy w planszówki” i tak dalej, i tak dalej…
Druga opcja jest dużo ciekawsza, dopóki ją wykorzystujemy dopóty potrafimy
rozmawiać bez komunikatora…
Dwudziestoparolatkowie
nie muszą oglądać „Misia” Barei, patrzeć na obskurne Żuki z nieporządkiem w
środku, pytać rodziców o półki sklepowe, gdzie stał tylko ocet- to historia,
której nie pamiętają. Z biegiem lat będą gromadzić wspomnienia, które zbudują
ich własną. Ci bardziej sentymentalni od czasu do czasu spotkają się przy piwie,
herbacie, by z uśmiechem na twarzy wspominać coś co dzisiaj nie miałoby racji
bytu.
1 komentarze:
Zawsze zostanie nam most party :) i Ping pong! ;)
Prześlij komentarz