I wtedy przyszedł maj, zrobiło się gorąco… Tak, wielkimi
krokami zbliża się upragniony, wolny czas związany ze świętami pierwszych dni
maja. Pracujący, studenci, uczniowie w końcu odpoczną, po trudach odpowiednio: żmudnej pracy, trudnej sesji, klasówkach i sprawdzianach ze znienawidzonych przedmiotów. Wszyscy odreagują też długą zimę. Najwięksi szczęśliwcy będą mieli na to nie
3, nie 5 a… 9 dni wolnego.
Mówią, że Polak jest jednym z najdłużej i najciężej
pracujących w Europie. Że pracoholizm wypłukuje w nas „zdrową substancję”, której
możemy zazdrościć szczególnie Skandynawom, Francuzom, nawet Niemcom. Sytuacja
związana z tegoroczną majówką jest całkowitym zaprzeczeniem tych zdań.
W tym roku z pomocą przychodzi przychylny nam kalendarz,
dzięki któremu najwięksi szczęśliwcy będą mieli od kwietnia do końca sierpnia 9
dni wolnych (głównie czwartkowych świąt i piątkowych urlopów) nie licząc
wolnych weekendów. Doliczając soboty i niedziele, pracownikom, którzy
umiejętnie dobiorą sobie dni urlopowe
wyjdzie 17 dni wolnego!
Czwartkowe święta to: Święto Flagi RP (2 maja), Boże Ciało (30 maja) i
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia).