Nieubłaganie zbliża się koniec
roku 2012, a
tym samym przychodzi czas na liczne podsumowania. Wśród grudniowych przypomnień
są również te sportowe- możemy z perspektywy czasu ocenić naszych sportowców,
którzy przez cały rok z orzełkiem na piersi, z mniejszymi lub większymi
sukcesami, reprezentowali naszą ojczyznę na arenach światowych. Przypominają
się chwile piękne i wzruszające, ale i niespodziewane porażki i łzy smutku.
Jaki był rok 2012 pod względem sportowym dla „biało- czerwonych”? W swoim
przeglądzie nawiążę do najważniejszych sportowych momentów roku 2012. Zaczynając
od najważniejszego: wydarzeniem roku z perspektywy światowej, w którym
uczestniczyli Polacy były na pewno
Apokalipsa przełożona
12/22/2012
No comments
Najlepsze jest jednak to, że wierzący w kalendarz Majów wróżbici,
apokaliptyczni jasnowidzowie i inni jaśnie oświeceni forumowicze wieszczący w
komentarzach koniec ludzkości, odczuwają bolesny, prawdziwy zawód. Przepełnieni
niedowierzaniem nie mogą pogodzić się z tym, że nie nastąpiło żadne wielkie boom,
że Słońce dalej promieniuje nad horyzontem, że znowu trzeba sprzątać na święta.
Na pole vs. na dwór. O konflikcie kulturowym
12/20/2012
No comments
Ostatnio zwykłem dość często
rozmyślać właśnie nad tą formą językową. Żadne inne wyrażenie nie dzieli kraju
do tego stopnia jak wychodzenie na „pole” lub „dwór”. Są to swojego rodzaju
wizytówki mówiących- wystarczy że powiem głośno „wracam z pola”, a rozmówca, nie
znający mnie wcale zidentyfikuje, że jestem z południowej Polski. Jeśli będzie
bystry, domyśli się, że mam małopolsko-galicyjskie korzenie. Z kolei wychodzący
na dwór okaże się mieszkańcem Mazowsza, Lubelszczyzny, a nawet… Śląska. Idę się
przewietrzyć na dwór, jak jest na polu? Niby tak samo, a jednak inaczej.
Trzykrotnie pogrzebany- pośmiertne tułaczki Stanisława Augusta Poniatowskiego- cz.2
12/19/2012
No comments
Rządząca w
międzywojniu, podzielona po śmierci Piłsudskiego, autorytarna sanacja
potraktowała umowę z 1938 roku jako niewygodną, lecz obowiązującą. Odmawiając
przyjęcia sarkofagu królewskiego skazałaby króla na pośmiertną poniewierkę.
Możemy się tylko domyślać co robili bolszewicy z plądrowanymi przez nich
sarkofagami carów, książąt, bojarów moskiewskich… Dlaczego plądrowanymi?
Wówczas w związku Radzieckim trwała rozprawa ze starym systemem. Jednym z
etapów była ateizacja społeczeństwa- komuniści odgrywali rolę „wojujących
bezbożników”. Zabierali się za wszystko co kojarzone było z carskim,
wielkorosyjskim przepychem- dokonywali rozbiórek cerkwi i kościołów, by potem
przekształcać je w magazyny z bronią. W 1938 roku ten nieubłagalny los czekał
leningradzkie(wcześniej petersburdzkie) krypty, w których leżał pochowany od 140-stu
lat Stanisław August Poniatowski. Aby nie nagłaśniać informacji mogącej zostać
odczytanej jako zbliżenie polsko- sowieckie w oczach coraz agresywniejszej III
Rzeszy, Warszawa zdecydowała się przyjąć od Sowietów zwłoki ostatniego króla w
kompletnej tajemnicy przed opinią publiczną. Transport zwłok z przygranicznej
stacji Stołpce do Wołczyna odbył się zaplombowanym pociągiem. Drugi pochówek
Poniatowskiego stał się faktem. A nie był to ostatni epizod pośmiertnej
tułaczki króla…
Trzykrotnie pogrzebany- pośmiertne tułaczki Stanisława Augusta Poniatowskiego- cz.1
12/18/2012
No comments
Na studiach trafiają
się takie przedmioty, na które do chodzenia nie trzeba specjalnie zachęcać. W moim
przypadku takim przedmiotem jest Redagowanie
tekstów. Czerpię z niego podwójną satysfakcję jako słuchacz mam przyjemność poznawać i szlifować umiejętności
dziennikarskie (a raczej coś co je przypomina), a przy okazji uczestniczę w zajęciach
wykładowych, gdzie słucham ciekawych i inspirujących historii. I choć zajęcia
jeszcze się nie skończyły; już teraz śmiało mogę stwierdzić, że wyniosłem z
nich tyle wiedzy, o której na innych
przedmiotach mógłbym pomarzyć.
Na jednych zajęciach
redaktor opowiedział nam niezwykłą historię o Stanisławie Auguście
Poniatowskim. Było to swoiste
wprowadzenie do reportażu „Strażnik
Królewskiego Grobu” Mariana Brandysa. Kupiłem tą książkę i przeczytałem
prawież jednym ciurkiem. Nie ze względu jedynie tematycznych (oczywiście historia mnie kręci), ale dzięki świetnemu wprowadzeniu pana redaktora. Tak nakręcił
mnie tematycznie, że nie mogłem powstrzymać się przed poznaniem tej historii w
całości.
13 grudnia- Stan Absurdalny
12/14/2012
No comments
13 grudnia 1981 roku to bez wątpienia ważna data w najnowszej historii Polski. A zarazem jedna z bardziej niejednoznacznych, która dzieli wielu Polaków. Mijają lata, wraz z nimi kolejne rocznice wprowadzenia Stanu Wojennego, a polskie społeczeństwo, od samych elit poczynając, utwardza się w swoim podziale. Paradoksem jest fakt, że nie jest to podział na zwolenników i przeciwników wprowadzenia SW (choć taki oczywiście istnieje, nie odgrywa dziś większej roli), a na krytyków umiarkowanych i radykalnych. Czy wizja podzielonej Polski w kwestii Stanu Wojennego już nigdy nas nie opuści? Dlaczego nie możemy nawiązywać do tej daty w patriotycznej ciszy, choćby w części przypominającej np. listopadowe wspomnienia naszych bliskich zmarłych ?
Wolność słowa niezagrożona
12/10/2012
No comments
To z pewnością wydarzenie roku w polskim światku dziennikarskim.
Decyzja prezesa dwóch „opozycyjnych” gazet: „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” o
zmianie linii wydawnictwa przez wielu czytelników przyjmowana jest z wielkim niedowierzaniem.
W obronie zwolnionego naczelnego Uważam Rze Pawła Lisickiego, z pisania dla
tygodnika zrezygnowało kilkunastu „niepokornych” dziennikarzy. Czy wspomniane
gazety zatracą przez to swoją wartość? Czy może uda się im przetrwać gorący
okres, dzięki dobrym zastępcom?
Grzegorz Hajdarowicz, prezes Presspublici, a więc de facto właściciel
gazet, wykonał pokerową zagrywkę. W ciężkiej sytuacji postawił go „trotylowy”
artykuł redaktora Gmyza, który podważył poważnie wiarygodność ”Rzepy”. Zwolnienie Lisickiego, za którym pokład opuścili kolejni „zadziorni” może jednak okazać się gwoździem do trumny całego dziennikarstwa politycznego. Może bowiem podważyć jakże cenną dla dziennikarzy wolność słowa. Pamiętamy- w parze z powolnym spadkiem popularności "Rzeczpospolitej" szedł przecież rynkowy sukces Uważam Rze, najchętniej kupowanego w kategorii tygodników. Jedno jest pewne- pismo utraciło i utraci dalej swoich wiernych czytelników.
To dzięki nim stało najpoczytniejszym tygodnikiem społeczno-politycznym w Polsce.
Falstart Polaków. Złe miłego początki?
12/02/2012
No comments
Nie tak entuzjaści zimowych
skoków wyobrażali sobie początek sezonu w wykonaniu Polaków. Nasi skoczkowie w
dotychczas rozegranych trzech konkursach plasowali się w końcówkach stawki,
uciułali łącznie 21 punktów… Drużynowy konkurs okazał się największą
kompromitacją „biało- czerwonych” od niepamiętnych czasów. W natłoku medialnym
wspomina się o zwolnieniu winowajcy niedyspozycji Polaków- trenera Łukasza
Kruczka.
Przyznam szczerze, że obawiałem
się takiego początku nie w tym, ale… w ubiegłorocznym sezonie. Roku, w którym
polska kadra, od lat oparta na przygniatającej wręcz pozostałych skoczków wielkości
Adama Małysza, rozpoczęła swoją pierwszą zimę bez „Orła z Wisły”. Nie mieliśmy
wówczas żadnych gwarancji, że Kamil Stoch w możliwy sposób przejmie stery w
kadrze, że pozostali skoczkowie przeskoczą w końcu z krajowego poziomu na
międzynarodowy. Mało kto z nas wierzył wtedy, że Polacy będą w stanie
powalczyć o podium w konkursie drużynowym.