Zmiana linii
w „Uważam Rze” i opuszczenie redakcji przez blisko trzydziestkę dziennikarzy –
te wydarzenia zmieniły sytuację na polskim rynku mediów. W tle tradycyjnej walki
o czytelnika o poglądach prawicowych, konserwatywnych, od początku roku rozgrywa
się wyścig o czytelnika historycznego. Swój miesięcznik historyczny posiada „Uważam
Rze” i „Do Rzeczy”, w połowie maja zamierza wystartować „Sieci Historii” braci
Karnowskich. Publicystyka historyczna po „tej” stronie kwitnie w najlepsze. Jak
wyjaśnić ten fenomen, czyżby Polacy polubili historię?
Rozłam w „URze”,
paradoksalnie wzmocnił tak zwane media światopoglądowe. Niepokorne „Sieci”, choć
utraciło tytułową literę „W” oraz deklarujące się za niezależne „Do Rzeczy” walczą
o ten sam „elektorat” czytelniczy. Rywalizują w tej samej niszy, obydwa łączy
jeden cel- odważne pisanie o trudnych tematach,
które nie zostałyby poruszone przez pozostałe tygodniki opinii.
Wydawnictwa
przeszły także na grunt publicystyki historycznej. Zanim to nastąpiło, ciekawostki
historyczne w dostępnej, publicystycznej formie przedstawiało nam … „Uważam Rze
Historia”. Podobnie jak polityczny tygodnik ukazuje się przez cały czas. Dowiemy
się z niego ciekawostek na temat: stosunków polsko- rumuńskich czy poznamy
specyfikę trudnych relacji polsko- litewskich w międzywojniu. Plus lokalne
historie, rodzinne wspomnienia świadków.
„ Historia Do
Rzeczy” weszła na rynek w niedługim
czasie po debiucie tygodnika Pawła Lisickiego. Miesięcznik prowadzi
Piotr Zychowicz, autor dyskusyjnej książki „Pakt Ribbentrop- Beck”, swoje
artykuły piszą tu także Wiktor Suworow, Sławomir Cenckiewicz, Rafał Ziemkiewicz,
Bronisław Wildstein. Głośnie nazwiska, które rozjaśniały nam „białe plamy”
polskiej historii na łamach „URze Historia”, robią to teraz pod szyldem nowej,
niepokornej redakcji. Już wkrótce zyskają jednak nowych konkurentów – swoją historyczną
odsłonę szykuje także „Sieci” braci Karnowskich. Pierwsza okazja do porównania
już pod koniec maja.
Teksty historycznych
dziennikarzy, okraszone ciekawą grafiką, statystykami i tabelkami, są dzisiaj w
cenie. Przypomnę tylko, że poza wspomnianymi źródłami o przeszłości dowiemy się
także z historycznego Newsweeka czy nieregularnika historycznego „Ale Historia Extra”.
Ostatnie pismo wydało dotychczas dwa numery, w całości poświęcone jednostkom: Napoleonowi Bonaparte i Józefowi Stalinowi.
Kiedy w
kioskach ukaże się „Sieci Historii” czytelnik będzie miał niemały ból głowy,
które wydawnictwo wybrać. Gwarancji, że tyle pism piszących o przeszłości utrzyma
swój obecny nakład i dalej się rozwinie nie ma. Rozwój wydarzeń na scenie politycznej i coraz
głębsza dyskusja historyczna sprzyjają dziś mediom konserwatywnym, a więc wydającym
miesięczniki o historii pełnej „białych plam” i niepoprawnych stereotypów.
0 komentarze:
Prześlij komentarz