Temat ten od zawsze wywoływał
wśród żaków długą dyskusję. Zezwolić na jedno piwko przy ławce w parku
akademickim, czy nie robić żadnych odstępstw od reguły niespożywania alkoholu w
miejscach publicznych?
Przy takim stanie rzeczy, czymś
zupełnie naturalnym wydaje się możliwość spożywania alkoholu na terenie
miasteczka. Tak dzieje się w innych miastach Polski, m.in. Rzeszowie, Krakowie.
W Lublinie żacy poczuli tą wolność przez krótką chwilę- niedawno rektor UMCS-u
podpisał z policją lubelską nowe porozumienie, które pozwalało na wypicie przysłowiowego
piwa na terenie kampusu. Patrole policji uległy zmniejszeniu, interweniować
mogły tylko przy specjalnym zezwoleniu.
Na nieszczęście studentów,
zmieniły się władze w policji. Te ostatnie z kolei anulowały porozumienie
podpisane z uczelnią, co oznacza powrót do starych zasad. Pierwsze wyłapywania
rozpoczęły się jeszcze wczoraj… Dopóki nie cofnięto zakazu, tereny miasteczka
przeżywały istne oblężenie. Wracając pewnego wieczora do akademika, widziałem co
najmniej kilkuset ludzi rozbitych na grupki. Każda dysponowała swoim „zapleczem”,
pod osłoną nocy pojawiały się także „mocniejsze” trunki. Opróżnione zaplecze zamieniało
się w setki/tysiące porozrzucanych szkieł i puszek.
Różni studenci, różne kultury
picia. Jedni widzieli w „piwku” zwyczajny dodatek do grilla, dyskusji na kocu,
inni w zezwoleniu widzieli możliwość głośnych imprez, melanży do późnych
godzin, nawet agresji. Zakaz spożywania alkoholu dotknie wszystkich teoretycznie
tak samo. Przeciwdziałanie jest rzeczą
lepszą niż niwelowanie strat, z drugiej strony mamy studentów, którym „sodówa” po piwie, czy nawet jednym głębokim nie
uderzy. Oni będą bardziej pokrzywdzeni.
Prawda jest taka, że studenci i
tak będą spożywać alkohol na miasteczku. Nie będą czekać do juwenalii, w
konspiracyjnej „kieszeni”, zasłoniętej kurtce, i z oczami dookoła głowy, będą spożywać
to co tylko zechcą. Pamiętajmy, że owoc zakazany jest zawsze najbardziej
pożądany.
3 komentarze:
święta racja...bardziej ucierpią Ci normalni ,zrównoważeni,idioci będą pili wszędzie i popisywali się -solową
a normalni niepijący nie ucierpią wieczorem czy w nocy przechodząc między akademikami? Jedno czy dwa piwa ok, jesteśmy przecież ludźmi, ale im dłużej patrzę co się dzieje to zaczynam mieć wątpliwości, czy wszyscy zachowują się jak ludzie. Studenci to chyba przyszłość narodu? Z takimi studentami szybko się w Polsce sytuacja nie zmieni.
Zjeżdzajcie mojego posta jak chcecie, ale gdyby studenci zachowywali się jak ludzie to nikt by ich nie ganiał za piwko, albo nie odwoływał korowodu na juwenaliach. Chyba trzeba sobą coś reprezentować mając wyższe wykształcenie
Stąd też jest do kwestia bardzo sporna i decyzja o zabronieniu/pozwoleniu na spożywanie alkoholu zawsze w kogoś uderzy... Zasady powinny być jasne, a ponowne zabranianie działa na wielu studentów jak płachta na byka.
Prześlij komentarz