O aktywnym obywatelstwie słów kilka...


       Temat aktywności obywateli jest kwestią regularnie poruszaną, od debaty na łamach mediów, poprzez mniej lub bardziej kulturalną dyskusję na wszelkiego rodzaju forach internetowych do rozmowy na spotkaniu w najbliższym gronie rodzinnym. Pewnikiem jest jedno- o stopniu i jakości naszej aktywności decyduje państwo i jego ustrój, w dalszej kolejności tradycje czynnego „uczestnictwa” w życiu publicznym czy wydarzenia historii najnowszej. O jakości polskiego obywatelstwa napomniałem już przy okazji JOW-ów; w  tym przypadku rozpiszę się nieco szerzej na temat aktywnego obywatelstwa, nie tylko w sferze politycznej.




    Na początek warto odnieść się Polski i jej niedalekiej przeszłości, aby lepiej zrozumieć dzisiejszy stopień politycznej aktywizacji obywateli. Mówiąc o aktywizacji rzuca nam się jako pierwsza działalność polityczna. To zaangażowanie na tle politycznym warunkuje działalność obywatelską w innych sferach: związkach zawodowych, organizacjach społecznych, pozarządowych, pozostałych instytucjach. Od ponad dwóch dekad żyjemy w państwie z demokratycznie wybieranymi instytucjami władzy. Oficjalnie gwarantem społecznej aktywności są artykuły rozdziału drugiego ustawy zasadniczej- polskiej konstytucji z 1997 roku.  Na działalność aktywną obywateli składają się, oprócz praw politycznych, także prawa ekonomiczne jak obrót kapitałem w działalności gospodarczej, prawa w organizacjach społecznych jak propagowanie idei czy działalność charytatywna, wreszcie prawa jednostki do indywidualnej aktywności w postaci twórczości artystycznej, naukowej, kulturalnej, sportowej itp. Wszystkie te przejawy działalności czynią obywatela aktywnym, mimo, że nie dotyczą one bezpośrednio polityki.
    W przeciwieństwie do państwa peerelowskiego,  które unicestwiało jednostkową inicjatywę uznając ją za atak na kolektywny, ustalony porządek- kontrolowany wyłącznie przez władzę centralną, obecny ustrój polityczny daje obywatelom możliwości aktywnego działania, w różnych sferach. Obecnie władza nie wyznacza już zasad obywatelstwa, ma na nie tylko pośredni wpływ. O jakości aktywizacji obywatelskiej decydujemy nieskrępowanie już my sami. Obywatelska aktywność jest jedną z podstawowych wartości ustroju demokratycznego- decyduje o światopoglądzie obywateli, mentalności społecznej i jakości systemu politycznego. Jak ja rozumiem aktywne obywatelstwo?
    Liczy się przede wszystkim pierwszy człon wyrażenia. Słowo „aktywny” nadaje obywatelskiej działalności specjalną „łatkę”, która wyróżnia ją spośród biernego, niezaangażowanego w tworzenie ładu społeczeństwa. Aktywność obywatelska stojąca na wysokim poziomie występuje w państwach „starej”, ustabilizowanej demokracji, ale także monarchiach zachodniej Europy, Stanach Zjednoczonych,  państwach byłej Wspólnoty Brytyjskiej. W państwach byłych demokracji ludowych, które odzyskały suwerenność po 1989 roku (w tym Polska) aktywne społeczeństwo dopiero się buduje. Z pewnością nie pomaga w tym „spadek” po ponad 45-cioletniej dominacji partii komunistycznych. Partii, które prawa jednostki i twórczość indywidualną marginalizowały bądź likwidowały w zarodku. Wliczając wieloletnie wykorzenienie ze świadomości obywateli możliwości jakiegokolwiek działania, nie możemy wymagać  od starszego pokolenia tej samej aktywności co w przypadku ludzi młodych, nie pamiętających starego ustroju, bądź kojarzącego go przez „mgłę”.
  Prawdziwy sęk aktywizacji obywatelskiej tkwi w tym, że jest ona wynikiem dłuższego procesu demokratyzacji społeczeństwa. Społeczeństwo aktywne politycznie nie stworzy się samo, w wyniku przełomowego wydarzenia, chwilowej liberalizacji prawa, czy nagłej zmiany konstytucji. Jest to kwestia nawet kilku dekad,  jednego, dwóch , a nawet więcej pokoleń. Ustabilizowane systemy zachodnich państw Unii Europejskiej oraz USA budowały się, nie licząc wojen, przewrotów powodujących chwilowy chaos, przez dwa, a nawet trzy stulecia. Wymaganie na tym tle dojrzałości w polskiej demokracji, która pełną suwerenność uzyskała w 1989 roku, a co za tym idzie oczekiwanie na „aktywność” oddolną obywateli, którą porównamy do aktywności obywatelskiej w państwach zachodnich jest co najmniej nie na miejscu.
    Naturalną tendencją obecnej Polski jest przyswajanie wzorców z demokracji zachodnich, oczywiście z uwzględnieniem polskich warunków. Sposobów społecznej aktywizacji jest wiele, najogólniej mówiąc sprowadza się ona do działania oddolnego obywateli. Bacznie obserwują oni politykę, ale i ekonomię, sytuację zawodową, społeczną. Szczególnie na najniższym poziomie samorządu terytorialnego- jednostce gminy. Na szczeblu lokalnym obywatel aktywny, działający w przeróżnych organizacjach społecznych, np. w lokalnych komórkach lub młodzieżówkach partyjnych, ale też kołach studenckich, religijnych, portalach internetowych, jest najbliżej władzy. W związku z działalnością może więc dać z siebie najwięcej. Nie bez znaczenia dla aktywnego obywatela są przeglądy mediów, spełniającymi rolę pośrednika między nimi, a władzą  (media jako czwarta władza i stróż patrzący władzy na „ręce” – „public watch- dog”). Bazując na odpowiedniej informacji, obywatele wyrabiają sobie światopogląd, weryfikują działania polityków, a następnie przechodzą do działania. Mając pomysł na działanie, silną osobowość, ugruntowaną pozycję i –nie bez znaczenia dziś- pieniądze, mogą również sami sięgnąć po władzę.
    Jako faktyczny suweren lokalnej jednostki administracyjnej, ale także całego narodu, wykorzystują swoje prawo do przeprowadzenia referendum ( najwięcej przeprowadza się w Szwajcarii, tam idea obywatelskości stoi na relatywnie wysokim poziomie), zgłoszenia projektu ustawy, ale także- na lokalną skalę- przeprowadzenia konsultacji z władzami samorządowymi ( liderzy dzielnic i osiedli), wspierania partyjnych happeningów, w końcu zgłaszania petycji, wniosków czy skarg do lokalnych urzędów gminy lub miasta w sprawie budowy nowego parkingu, naprawy wodociągu itp. To tylko najpopularniejsze z „narzędzi” wykorzystywane przez społeczeństwo aktywne, któremu zależy na osobistym wkładzie w tworzenie lokalnego i ogólnopaństwowego porządku. Obywatele aktywni korzystają maksymalnie z możliwości jakie daje im państwo. Nie boją się walki z urzędnikami, długiego oczekiwania na spełnienie formalności (ilość podpisów, zebranie wystarczającej ilości pieniędzy, procedury prawne czy najgorsze- odmowy), w końcu – nie podłamują się pierwszym niepowodzeniem w swojej działalności.
 Obywateli niezaangażowanych, prezentujących kulturę poddańczą, ewentualnie zaściankową, skoncentrowanych jedynie na słuchaniu „co nam władza powie”, mamy w wielu autorytarnych państwach świata (Korea Północna, Iran, Wenezuela, Syria, nawet Rosja). Ideę obywatelskości czynnej władze zdusiłyby najchętniej w zarodku. Widzimy to choćby w transmisjach telewizyjnych, gazetowych komentarzach, ale i reportażach. Obywatele- poddani, tak naprawdę ledwo wiążą koniec z końcem, pod groźbą zsyłki, więzienia lub innej kary pięknie uśmiechają się na państwowych paradach, deklarują głośno jak to im się dobrze żyje. Boją się pisnąć choć słówko o swoim ciężkim losie, nie mają pojęcia o czymś takim  jak legalna działalność własna.
   Takie objawy występują po części także w polskim społeczeństwie- wielka część obywateli mogących głosować po prostu nie wybiera się na wybory bądź oddaje głos nieważny. Efekt jest prosty- frekwencja rzadko kiedy przekracza w Polsce 50 procent, a w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie sięga nawet 25. %. Obywateli świadomych zniechęci już sama ordynacja proporcjonalna do Sejmu. Nie daje ona możliwości kontroli wybranego posła, preferuje większe partie, ugruntowuje „stołkowe” pojmowanie władzy i oddala polityków pełniących funkcje centralne od swoich wyborców. Aktywny obywatel będzie popierał ordynację większościową, przez którą wybrany kandydat będzie pod ścisłą kontrolą wyborcy rozliczany ze swoich działań.
   Podsumowując- aktywne obywatelstwo jest wartością,  która świadczy o dojrzałości społeczeństwa. Oczywiście abstrahując od takiej aktywności jak manifestacje z zadymami w tle czy ujadanie na forach internetowych- z taką aktywnością należy walczyć, a przynajmniej jej nie preferować. Jeśli już mówimy o aktywności „prawdziwie” obywatelskiej nie będzie ona miała miejsca bez: demokratycznego państwa prawa, ludzi odważnych, niebojących się wyzwań i –najważniejsze- świadomości obywateli o słuszności swojego działania. Bez świadomości i wynikającej z niej przecież mądrości nie stworzy się społeczeństwo, które rozliczy władzę z wyborczych obietnic, upomni się o przestrzeganie warunków pracy czy dopomni się „o swoje” w urzędniczym okienku.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls