Wspierać czy rozbierać Ukrainę?


W związku z gorącą atmosferą na Ukrainie sporo dzieje się również w sieci. Politycy i dziennikarze zdają się wspierać demonstrantów przejmujących kolejne miasta, co bardziej skrajne portale wieszczą już wojnę domową. W obliczu której apetyty na przygraniczne ziemie mają ostrzyć już sobie sąsiedzi. Rosja, Węgry, Rumunia i Polska…


Uregulowanie spraw wewnętrznych to pierwsza sprawa. Skoro sam naddnieprzański satrapa oferuje fotele premiera i wicepremiera dla przedstawicieli opozycji, to znak że rządzący stracili grunt pod nogami. Euromajdanu nie przepędziła ani służba porządkowa ani nieprzyjazna zima. Skuteczność demonstrantów zależy od porozumień w gronie samej opozycji. Jacyniuk, bokser Kliczko i reszta nie wzięli propozycji Janukowycza poważnie, uznali że chwiejący się prezydent gra na czas. Interesuje ich tylko całkowite zwycięstwo, zgniły kompromis nie wchodzi w grę.

Ukraińskim mediom w sukurs przychodzi ponadredakcyjna inicjatywa polskich dziennikarzy. Swoje wsparcie wyrażają na piśmie, które kierują do kolegów fachu z Lwowa, Kijowa i innych centrów medialnych. Inna sprawa czy kolejny objaw honorowości „naszych” odniesie jakikolwiek skutek.

Już od powstawania Ukrainy utrwalał się podział, który w obrębie nowego państwa stawał się coraz bardziej uciążliwy. Prorosyjski „Wschód”  nastawiony na wszelkie wsparcie surowcowo – polityczne z Moskwy i zachodnia Ukraina, która od 20- kilku lat żyje perspektywą integracji z Unią Europejską i NATO, marzy o silnym, niezależnym państwie. Neutralne tkwienie w politycznym rozkroku, znajdując się w takim położeniu również ma swoje granice. Po odrzuceniu układu stowarzyszeniowego przekonał się o tym Janukowycz i klika jego oligarchów. 

Ukraińska armia wykluczyła otwartą interwencję. Ale i bez niej dzieje się sporo. Ochrona Euromajdanu ściera się z żołnierzami wojsk wewnętrznych od dobrych kilku dni. Są ranni i ofiary. Czy w ciągu kolejnych dni, ewentualnie tygodni doczekamy się rozstrzygnięcia chaosu, czy raczej Ukraina stanie się europejską Syrią w wersji light?

Musimy poczekać na rozwój wydarzeń. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No, mój Miły, wg. moich źródeł informacji (różnorodnych) nie do końca jest tak, jak piszę. Ale i tak lubię to!

Fanka

prostopokrecone pisze...

Anonimusie- Fanko rozwiń proszę myśl, bo nie wiem w czym polemizujesz :)

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls