Mało kto wierzył że druga polska
skocznia, po licznych organizacyjnych skazach, walcząca z coraz szerszą międzynarodową konkurencją (nadciągającą ze Wschodu, wspomaganą ogromnymi sumami pieniędzy) powróci do pucharowego kalendarza
na kolejny sezon. Międzynarodowa Federacja Narciarska znana jest z dokładnego
planowania swoich decyzji i niezwykle rzadko je zmienia. Tym
razem stało się inaczej, styczniowa impreza narciarska ponownie rozegra się w
dwóch polskich kurortach: Zakopanem i Wiśle.
Organizatorzy inauguracyjnego
Pucharu Świata w Wiśle od początku musieli mieć się na baczności. W Letniej
Grand Prix Wisła zanotowała bubla w postaci… awarii oświetlenia. Drużynowy
konkurs zakończył się po pierwszej kolejce skoczków w drugiej rundzie. Powtórzenie
się takiej historii wyeliminowałoby Malinkę z kalendarza na kilka, jak nie
kilkanaście lat…
Inauguracja Pucharu Świata nie
przyniosła żadnej wpadki na skoczni. Ale ta zdarzyła się niestety poza nią-
przebierańcy- złodzieje przedostali się do hotelu wynajmowanego przez kadrę
norweską. Skandynawowie znani są ze swojej otwartości, skłonności do zostawiania
otwartych samochodów, drzwi, okien… Tamtego wieczoru, w czasie bankietu, z
pokojów Norwegów znikło 6 tysięcy euro i reprezentacyjny laptop ze sprzętem multimedialnym. Doping spikera
w Zakopanem miał chociaż w części podnieść morale okradzionych gości. „Heja
Norge, Heja Norge” i solidarność prawdziwych kibiców w postaci oklasków dla Jacobsena, Hilde, Bardala i spółki miały pokazać, że nie taka Polska zła jaką ją zobaczyli w Wiśle.
Apropos wyników: w Wiśle jak i Zakopanem wygrywali… Norwegowie: na Malince triumfował Bardal, na Wielkiej Krokwi Jacobsen. Postawa co najmniej godna mistrzów.
Złe emocje w relacjach
polsko-norweskich dały o sobie znać jeszcze podczas konkursu w Oslo. Po
zwycięstwie Piotra Żyły (wespół z Gregorem Schlierenzauerem) polski tłumy zgromadzone
na Holmenkollenbakken cieszyły się w swoim stylu- najgłośniej. Anders Jacobsen
w wywiadzie dla nrk.no w jednym zdaniu pogratulował zwycięstwa Żyle, docenił mistrza
świata Stocha, by zakończyć wypowiedź zwrotem „ tego dnia nie zostanie
położonych wiele płytek w Oslo”.
Stereotyp? Złość po złym występie?
Zemsta za Wisłę? A może wszystkiego po trochę?
Oby negatywnych emocji, nie tylko związanych ze sportową rywalizacją, było jak najmniej. Bez ducha fair play, postawy godnej sportowca, reprezentowanie kraju traci swój sens. Dzisiaj Wisła dostała kolejną szansę, miejmy nadzieję, że wykorzysta ją jak najlepiej się da.
Oby negatywnych emocji, nie tylko związanych ze sportową rywalizacją, było jak najmniej. Bez ducha fair play, postawy godnej sportowca, reprezentowanie kraju traci swój sens. Dzisiaj Wisła dostała kolejną szansę, miejmy nadzieję, że wykorzysta ją jak najlepiej się da.
0 komentarze:
Prześlij komentarz