Come back nr 2- Janne powraca!



   Mówią: nic dwa razy się nie zdarza. A jednak on decyduje się na drugi powrót! Co stoi za decyzją Janne Ahonena, legendy skoków narciarskich fińskich i światowych,  multimedalisty konkurencji,  który kolejny już raz przerywa emerytalny odpoczynek? 36- letni Fin zadeklarował, że wesprze kolegów z reprezentacji w olimpijskim sezonie 2013/2014.

fot. sport.wp.pl
   Ahonen zawieszał nart na kołku dwukrotnie: w 2008 i 2011 roku. Drugie „przerwanie” wiązało się już nie tyle z sędziwym wiekiem (choć miał on blisko 34 lata), a niemożnością poradzenia sobie z rygorystycznymi wyrzeczeniami zimowego sportu. Półtora roku przerwy wybiły fińskiego skoczka z rytmu skokowego, choć pozwoliły na odniesienie takich sukcesów jak drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, czy czwarte w drużynie na olimpijskim obiekcie w Vancouver. Jak na Janne to jedynie przeciętność, jak na dzisiejszy stan fińskich skoków rezultaty, o których dzisiejsi skoczkowie mogliby pomarzyć. Od czegoś trzeba zacząć naprawę, tylko czy podobne lokaty usatysfakcjonują Ahonena?
   W wolnej chwili słyszeliśmy o spędzaniu czasu przez „Maskę” na rajdach samochodowych. Ciekawią mnie pobudki Fina- czy kolejny powrót do skoków jest wynikiem wyłącznie osobistego dramatu wynikającego z oglądania bezradnych rodaków, czy też dodatkowym argumentem są medalowe aspiracje do zdobycia złota(!?) igrzysk olimpijskich?  Moim zdaniem opcja pierwsza wygrywa, doświadczenia z powrotu (brak większych osiągnięć w sezonie 2011/2012) wskazują, że wskoczyć z powrotem na sportowy piedestał będzie Ahonenowi piekielnie ciężko.
   Fani skoków doskonale widzieli w poprzednim sezonie jakie upokorzenie na oczach świata przechodziły fińskie skoki. „Najlepszy” skoczek z kraju świętego Mikołaja, zdobył ledwie 50 pucharowych punktów (!), był to  Lauri Asikainen. Nie trzeba sięgać daleko wstecz, by pamiętać jaką ekipą dysponowali Finowie, choćby w 2005 czy 2006 roku. Ahonen, lotnik Hautamaeki, solidny już wtedy Happonen, gwarantowali regularne bitwy o podium z Norwegami, Niemcami i hegemonami z Austrii. Kiedy dwóch pierwszych (s)kończyło kariery, a Happonena i Ville Larinto zaczęły dopadać pechowe kontuzje, fińskie skoki wpadły w największy kryzys w historii. Rozpoczynanie konkursów drużynowych i przegrywanie – z szacunkiem dla „Seby Colloredo” i reszty – Włochami, przelały czarę goryczy fińskiej publiki.

   Janne postanowił wziąć sprawę w swoje ręce, a właściwie ręce i nogi. Czy starczy mu sił? Przekonamy się o tym już w następnym sezonie, który ruszy późną jesienią. Bez wątpienia nastroje towarzyszące powrotowi Ahonena wzbudzą dodatkowe zainteresowanie skokami.  

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls