O układaniu puzzli jeszcze nie wspominałem. Zajawkę, rodzaj odpoczynku połączonego z aktywizacją umysłu, podchwyciłem kilka lat temu, kiedy ułożyłem pierwszy „dorosły”
komplet z 1000 elementów. Teraz rozpocząłem układanie największej kombinacji w
życiu.
Łącznie ma 5000 puzzli. Dużo. Obraz to kadr z Paryża. Zaopatrzyłem
się w puzzle wcześniej, ale czekałem z rozpoczęciem aż skończy się ciepła jesień,
a zaczną długaśne wieczory listopada. Zacząłem układać 30 października.
Cel? Chcę
wyrobić się do końca roku.
W ubiegłym roku, niemal o tej samej porze układałem 3000
puzzli. Wyrobiłem się w niecały miesiąc.
Teraz daję sobie więcej czasu.
Łatwo nie będzie, ale przecież o to chodzi!
stan po tygodniu układania (5 XI) |
AKTUALIZACJA
Wzór ułożyłem 5 grudnia. Zajęło więc nieco ponad miesiąc. Szybciej niż chciałem. Było dużo frajdy, zajawka wciągnęła na całego. Nie obyło się bez trudności. Tak, joby leciały. Na mobilizację :)
Na koniec zostawiłem sobie niebo. Chyba ten element był najtrudniejszy.
A tak było przed rokiem
Zacząłem od ramki i krajobrazu, na koniec zostawiłem niebo |
Krajobraz starloleśniańskiego jeziora w słowackich Tatrach. Zieleń, góry, woda, a w niej odbicie nieba. Teraz jest zupełnie inaczej. |
1 komentarze:
A gdzie pan kupił te puzzle z Paryżem hmmm?
Prześlij komentarz