
Sezon na szeroko
rozumianą aktywność trwa już w najlepsze, ale na blogu posucha. W tym momencie
brakuje mi wizji rozwoju tej strony, ale, jak to w życiu przestoje się
zdarzają. Czas pokaże, czy pojawią się nowe inspiracje. Uważam, że tylko przez ich brak nie warto zamykać strony prowadzonej dotąd w miarę regularnie. Sam wpis poświęcam innej ważnej sprawie.
Wspólnie z partnerką uruchomiliśmy z końcem kwietnia nowy
projekt w sieci. To fanpage „Kajtnięci” (w gwarze lubelskiej kajtnąć się znaczy
przejechać się na rowerze), na którym będziemy relacjonowali nasze wycieczki, głównie
rowerowe. Nie zamykamy się tylko na tą aktywność! Na fanpage`u...