Wreszcie nastał mróz. Znośny, jak na polską zimę przystało. Znowu
trochę nie wczas – mamy przecież końcówkę lutego…
Aż chce się spacerować i aktywizować. Nieco ponad pół roku
temu nauczyłem się jeździć na rolkach. Teraz zbieram plony tej aktywności, ale
w zimowej odsłonie. Z początkiem lutego przekułem praktykę z rolek przerzucając
się na łyżwy. Niesamowita sprawa. Mała rzecz, a jak cieszy.
Trenujemy na szkolnym boisku na Czechowie. Jak na kilka
zajęć jeździ się całkiem nieźle. Korzystam póki mogę – planowe zamknięcie tafli
już za kilka dni, z końcem lutego. Może z racji nadejścia prawdziwej zimy przedłużą... Oby.
Później czas najtrudniejszy...
Flick chwali Polaków. “Idealnie uzupełnia zespół”
2 godziny temu