Bóg z młodymi! - Światowe Dni Młodzieży w Lublinie


Sobotnia celebracja święta zgromadziła na Lublin Arenie kilkanaście tysięcy wiernych. Wśród nich blisko dwa tysiące gości z 30 państw, których na kilka dni przed lokalnymi obchodami Światowych Dni Młodzieży przyjęli i ugościli mieszkańcy województwa. Teraz zmierzają do Krakowa, na spotkanie z papieżem Franciszkiem.

Obecność zagranicznych gości wyczuwało się na deptaku Krakowskiego Przedmieścia od początku tygodnia. Młodzi pokazali się grupami już w piątek, zapoznając się z polskim folklorem w wykonaniu  Zespołu Pieśni i Tańca „Lublin” oraz gwiazd wieczoru z zespołu „Mazowsze”. Dzień później wszystko rozpoczęło się ponownie pod Zamkiem Lubelskim. Kolorowy korowód gości i Polaków przeszedł na Lublin Arenę przed południem. Przed kulminacją obchodów usłyszeliśmy papieską „Barkę”, śpiewaną w wielu językach, a także artystyczny pokaz historii miasta.


Pod sceną naświetliłem prawdziwy żywioł młodych. Trochę powtórka z wolontariatu w Bołszowcach, sprzed roku. Żywe wielbienie wiary - dosłownie tak wyglądało to także tutaj. Zobaczcie:


Otwarci na wiarę
Po głośnym, wręcz euforycznym przywitaniu gości słowo refleksji do młodych przekazał arcybiskup metropolita lubelski Stanisława Budzika. - Gość w dom, Bóg w dom. Witajcie w Lublinie - tymi słowami rozpoczął mszę świętą.



Była ona kulminacją obchodów, a także potrzebną chwilą duchowej refleksji dla gości z całego świata. W Eucharystii wzięło udział kilkuset duchownych, wśród których byli - gorąco witani przez swoich krajanów - zagraniczni biskupi, m. in. z Orleanu, San Jose, Bilbao.


Arcybiskup lubelski dał do zrozumienia, że dziedzictwo zapoczątkowane przez Jana Pawła II musi być kontynuowane. Po przywitaniu w kilku językach sporo słów poświęcił św. Brygidzie. - Współpatronka Europy niosła świadectwo całym swoim życiem, od rodzinnej Szwecji aż po Rzym, gdzie doznawała kolejnych objawień bożych. Tylko w łączności z Chrystusem możemy wzrastać i przynosić owoce. Twórzmy w parafialnych wspólnotach wyspy miłosierdzia, które przeciwstawią się morzu obojętności - mówił Stanisław Budzik. Padało dużo odniesień do młodych, między innymi o ciągłej nauce, rozwoju, którym powinna towarzyszyć bliskość z Bogiem.



Mozaika narodowości
Wśród blisko dwutysięcznej widowni z całego świata widzieliśmy europejskich sąsiadów, ale i mieszkańców Brazylii, Filipin czy Polinezji. Największe grupy stanowili przybysze z Francji, Belgii, Ukrainy.

- To piękne chwile. Cieszę się, że mogę tu być, Lublin jest naprawdę piękny - mówi Irmina, reprezentująca Ukrainę. Obchody szczególnie przeżywał Sebastian Meuwissen, z rodziny belgijsko-polskiej. Z racji polskich korzeni szczególnie zaangażowany w tworzenie „pomostu” między gośćmi a Polakami. Jak ocenia Polskę, Lublin i naszych mieszkańców? – Dokładacie wszelkich starań by było tu bezpiecznie. Wierzę, że takie obchody wzmocnią w nas wiarę. W Belgii nie jest z nią dobrze, niewielu ludzi regularnie modli się w kościołach – mówi Sebastian. I zaznacza: - chciałbym wykorzystać zdobyte tu szczęście, siłę i miłość do dalszego dzielenia się z innymi.

Niepowtarzalne obchody

Widowisko otworzyli przedstawiciele władzy. - Witamy na gościnnej ziemi lubelskiej. Jesteśmy dumni z 700 lat istnienia i dzisiejszego oblicza miasta. Cieszy to, że na drodze do Krakowa, na główne obchody święta młodych wybraliście Lublin - tymi słowami otwierali celebrację na stadionie prezydent miasta Krzysztof Żuk i wicemarszałek województwa lubelskiego Krzysztof Grabczuk.   


Z każdą godziną potwierdzały się słowa księdza Mirosława Ładniaka, koordynatora lokalnych obchodów ŚDM. - To wyjątkowe wydarzenie, historyczny moment dla pokolenia młodych - wspominał o tym wielokrotnie na etapie przygotowań. Uroczystościom towarzyszyła akcja oddawania krwi. Czerwone autobusy zapełniały się chętnymi do oddania szpiku i krwi pępowinowej. Nie brakowało uśmiechu, wyrazu szczęścia na twarzach ludzi, chętnych do pomocy bliźnim.

W niedzielę lubelscy wierni gościli przyjezdnych w swoich domach i parafiach. Teraz „naładowani” miłosierdziem i szczęściem podróżują do stolicy Małopolski na spotkanie z papieżem Franciszkiem. Mając w pamięci niezapomnianą, lubelską gościnę.






















Rozkopane serca Lublina - raport z budowy placu Litewskiego [ZDJĘCIA, FILMY]

Setka eksponatów od neolitu, na pozostałościach z drugiej wojny skończywszy. Rośnie liczba wykopanych przedmiotów przy przebudowie placu Litewskiego. Wykonująca prace firma Budimex działa zgodnie z harmonogramem, mając nieznaczne opóźnienia w robotach. Dzięki gospodarczej wizycie na terenie budowy prezydenta Krzysztofa Żuka, rozkopane serce Lublina z bliska mogli zobaczyć dziennikarze. Zobaczcie jak to wygląda od środka.

Cieszyć może udana współpraca budowlańców z warszawskiego Budimexu z archeologami, którzy zostali wpuszczeni na teren prac po pierwszych odkryciach - ruin cerkwi i pierwszych szczątków ludzkich. - Na całym obszarze od niecki północnej po pomnik Piłsudskiego znaleźliśmy ogromną liczbę ludzkich kości. To wstrzymuje roboty. Ale opóźnienia są nieznaczne, sięgają maksymalnie do półtora tygodnia - komentuje Andrzej Urbański, kierownik budowy Budimex. 
O odkryciach opowiadali obecni na spotkaniu archeolodzy. - Spodziewaliśmy się ruin cerkwi, natomiast zaskoczeniem jest dla nas odkrycie kanału sanitarnego z XVII wieku. To pokazuje, że zabudowa sięgała dalej niż mogłoby się wydawać - mówi mając na myśli mury Starego Miasta Piotr Zimny, archeolog.

fot. (4) bach

Masowe groby

Dodajmy, że „dziennik placu Litewskiego”, regularnie prowadzi od początku przebudowy ratusz. Dzięki temu co chwila dowiadujemy się o nowych odkryciach. Spod placu archeolodzy wykopali mnóstwo monet, różaniec, medaliki, fajki z krzesiwem, ostrogi, kaflarz. Do tego dochodzi około 100 kilogramów eksponatów z ceramiki i kafli.  Przedmioty niejednokrotnie leżały przy szczątkach ludzkich. Te ostatnie to dowód istnienia na placu Litewskim cmentarza. Był on zbudowany tuż przy kościele Bonifratrów [dzisiejsze tereny zielone za pomnikiem Piłsudskiego, przyp.]. 

- Ciekawość wzbudzają groby zbiorowe, zdefragmentowane ciała. To pokazuje, że nie przykładano się do pochówków wszystkich zmarłych. Kolejne groby pochodzą z czasów istnienia cerkwi, wybudowanej już za caratu [po 1819 roku].Na trzech arach znaleźliśmy 300 zmarłych ułożonych w sześciu poziomach. Mamy pewność, że tylko sześć pochówków odbyło się w trumnach - dodaje Rafał Niedźwiadek, archeolog. 

Ciekawostką jest również wątek wodotrysku. Nowa fontanna planowana jest w tym samym miejscu co dwie poprzednie, które z kolei ustawiono na zbiorniku retencyjnym.

Przez 500 lat średniowiecza i czasów nowożytnych plac i rejon Krakowskiego Przedmieścia podniósł się o dwa metry. Archeolodzy podkreślają, że dawniej traktowany był jako dzielnica mieszkaniowa, a nie miejsce reprezentacyjne, kojarzone z zielenią i ceremoniałami.

Ciekawość archeologów wzbudził odkryty niedawno podziemny tunel z bloczków. To „najświeższe” odkrycie, pochodzące z czasów drugiej wojny światowej. Domniemuje się, że tunel prowadził do składnicy broni, która znajdowała się tuż przy placu. Interesującym dowodem są w tym przypadku hełmy "nocniki" niemieckie i... butelki win francuskich. Zapewne ciągnął się od wysokości Wydziału Politologii UMCS po pomnik Unii Lubelskiej.


Po zakończeniu prac zaprosimy lublinian na spotkanie, na którym poznają pełną historię placu - deklarował przy obchodzie gospodarczym prezydent Lublina Krzysztof Żuk.

A tak to ma wyglądać po wszystkim. Wizualizacja udostępniona z materiałów prasowych UM Lublin.








 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls