Z ziemi włoskiej do Polski (historia rodzinna)

Kruglica to jedna z tysięcy zapomnianych wsi w przedwojennym województwie wileńskim. Położoną około 80 kilometrów na wschód od Wilna miejscowość wspominam z powodów rodzinnych - żył tam mój pradziadek Józef. I to tam dopadła go tragedia wojennej zawieruchy. 

medale pradziadka 
Do Polski wrócił dopiero w 1962 roku. Dwa lata wcześniej zobaczył się po raz pierwszy po 20 latach rozłąki z synem Mieczysławem (moim dziadkiem), któremu udało się dotrzeć do Anglii w poszukiwaniu ojca. Wojna i jej skutki - utrata ziem wschodnich - rozdzieliła Chudych. Najmłodsi synowie pradziadka, Mieczysław i Józef wraz z wujkami, zdecydowali się na przesiedlenie na ziemie odzyskane, pod nową granicę polsko-niemiecką. Trójka najstarszych z rodzeństwa została w ZSRR przyjmując obywatelsktow kraju Rad.

Panowie podobno nie poznali się na peronie - słyszałem wielokrotnie z opowieści dziadka, a później ojca, który nawet wspomniał o tym w książce-wspomnieniach polskich żołnierzy spod Monte Cassino. Rodzinny fragment brzmi tak:


„Ostatni raz widzieliśmy się w 1940 roku, gdy miałem 8 lat. Wtedy wraz z mamą poszliśmy na widzenie z ojcem do więzienia w Świrze (pobliska miejscowość, gdzie Sowieci go zamknęli), niedługo przed wywózką do Workuty. Po 20 latach nie pamiętałem już jak dokładnie wyglądał. Nie miałem żadnej powojennej fotografii ojca z czasów, gdy zamieszkał w Anglii. Do Lincoln przyjechałem pociągiem. Gdy peron opustoszał, podszedłem do samotnego mężczyzny i czując narastające wzruszenie zapytałem po prostu - Czy pan Józef Chudy?  Oczywiście całą pierwszą noc przegadaliśmy”.[1] 
Poza jedyną wyprawą mojego dziadka i taty w rodzinne strony w latach 70. kontakt z resztą rodu, która została w Sowietach, urwał się niemal całkowicie. Inna sprawa, że kraina dzieciństwa została zrównana z ziemią i zalesiona... Jak tysiące wsi i przysiółków po prawej stronie Bugu.

Mundur Józefa Chudego z orderami. Dwa po
lewej, w podzięce za publikację o żołnierzach
spod Monte Cassino, odebrał tato Stanisław
Publikacja dotyczyła przede wszystkim żołnierzy pochodzących z ziemi sandomierskiej. Pod naporem Niemców w kampanii wrześniowej wielu wycofywało się na wschód, co skończyło się później niewolą u Sowietów. Co było później w Katyniu, Miednoje czy Bykowni - wiemy. Pradziadek miał szczęście - był chłopem z Wileńszczyzny. Dzięki temu uzyskał „łagodny” wyrok. 

Zamiast w dołach śmierci Katynia wylądował w obozie pracy w podbiegunowej Uchcie przy Morzu Białym. Mimo wszystko, odznaczony za walkę w kampanii wrześniowej nie podobał się Sowietom. Uratowało go porozumienie londyńskiej Polski i ZSRR znane jako układ Sikorski-Majski. 

Po wznowieniu stosunków dyplomatycznych wraz z tysiącami wojskowych i cywili przemierzył ziemie Bliskiego Wschodu, m. in. Persji i przyszłego Izraela. Pamiątkowe zdjęcia ma nawet spod słynnych piramid w Gizie. Dla Polaków najważniejsza była jednak bitwa o klasztor na wzgórzu Monte Cassino, który dla Niemców był znakomitym bastionem do obrony. Była to ostatnia wielka twierdza przed zdobyciem Rzymu na froncie włoskim. 

„Ocalenie” to chyba najwłaściwsze słowo. Podciągnijmy pod nie tekst znakomitego zespołu Coma (klip w teledysku z lądowania aliantów w Normandii nie jest oryginalny).



Tato nie poznał swojego dziadka, urodził się dwa tygodnie po jego śmierci. Nie ukrywa, że z tamtym okresem i przytaczaną publikacją łączy go szczególny ładunek emocjonalny. Z opowiadań babci dowiedziałem się wiele o pradziadku. Emocjonalnie i fizycznie wojna go okropnie zniszczyła, niemniej potrafił dla synowej zachować ciepło i poszanowanie jakże niezbędne w rodzinie. 

Promocję książko obejrzałem z odtworzenia jako że nie mogłem wziąć w niej udziału. W sali lokalnej biblioteki zgromadziło się kilkudziesięciu potomków żołnierzy, których historię przelał na papier ojciec. Takiej retrospekcji brakowało, myślę że ogólnie w wielu regionach kraju brakuje takich dokumentacji o losach zwykłych żołnierzy. Nie generałów, nie o kulisach gabinetowych gier z czasów wojny. Historii wojaków z pierwszej linii, którzy płacili najwięcej, bo zdrowiem i życiem.

Wnuk żołnierza spod Monte Cassino został... odznaczony dwoma medalami: za Zasługi dla Związku Oficerów Rezerwy II Rzeczypospolitej Polskiej oraz Krzyżem Obrońcy Kresów Wschodnich II RP.

Mi i bratu pozostaje duma z tradycji rodzinnych i obowiązek niesienia historii rodziny z historycznym tłem dalej...


1] Stanisław Chudy, Wdarli się na szczyt, z którego inni spadli, Wydawnictwo Sztafeta, Stalowa Wola 2015.









1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dzięki synu i prawnuku Józefa Chudego za pamięć.MAM

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls