Biega nasza Polska cała


łańcuszek biegaczy w biegu przełajowym na 10 km
/fot. facebook/ TVP Lublin
O tym, że Polacy polubili biegać, że zaszczepili w sobie chęć (współ)rywalizacji na kilkukilometrowych trasach wiemy już od dobrych paru lat. Chętnych na sprawdzenie się na 5 czy 10 km przybywa, choć za oknem temperatura coraz niższa, a polskiemu społeczeńśtwu narzekalności i marudzenia nie ubywa. Jak zatem wyjaśnić fenomen polegający na chęci wykonywania żmudnego wysiłku  i walki ze sobą w pocie czoła?  

Zarówno w Lublinie, gdzie studiuję i mieszkam, jak i całej Polsce, inicjatywy biegowe nie kończą się na szaro- jesiennych dniach listopada . Choć sezon dobiegł (dla niektórych dobiega) końca, kolejne „piątki”, „dziesiątki”, ba - maratony!, planowane są na mroźne dni przełomu 2013 i 2014 roku. Dokładny spis wszystkich najbliższych biegów w Polsce zobaczycie TUTAJ .


Nie tylko „piątki”, ale i trudniejsze i dłuższe „dychy” są promocją zdrowego stylu życia, który uprawiać mogą wszyscy. No prawie wszyscy, jakiekolwiek pojęcie o bieganiu i zdrowie- te elementy pozostawały i pozostaną niezbędne, by móc stanąć na linii startu. Zarówno gdy rodzinka wspólnie przebiega 5 km, czy zawodowiec kończy swój 150. maraton.

Na 10 km z powodzeniem startują przedstawiciele
wszystkich grup wiekowych/ fot. maraton.lublin.eu
Dzięki temu, że w kolejnych imprezach biegowych startują (z powodzeniem J) przedstawiciele wszystkich kategorii wiekowych, bez krzty przesady stwierdzę, że Polacy oszaleli na punkcie biegów. Inne cele i różny rodzaj determinacji cechuje biegaczy klubowych czy absolwentów AWF- u, inne wyzwanie postawią sobie biegający „od czasu do czasu”, którzy chcą podreperować kondycję utraconą przez niezdrowy tryb życia. Jeszcze inaczej myśleć będą „niezatapialni” dziadkowie, niepotrafiący żyć statycznie na emeryturze „przy fotelu”.


Dla pierwszej z wymienionych grup, bieganie jest całym albo niemal całym życiem - pasją, hobby, pracą jednocześnie. Dla nich sezon nigdy się nie kończy, w trakcie samych treningów zdążyli już nieraz okrążyć kulę ziemską, spalić setki tysięcy kalorii, na pakiety startowe i bilety wydali tysiące złotych. Wymieniać można by dalej. Profesjonaliści nie pobiegną tylko dla satysfakcji, lecz po zwycięstwo, chwałę, utrzymanie formy i statystyk własnych oraz nagrody. Czy będzie to Maraton w słońcu czerwca, czy 10 kilometrów przełajem po błotach lasu, „elita biegowa” odskoczy pozostałej grupie już starcie. W trakcie biegu już ich nie zobaczymy, jeśli już to na ceremonii nagród lub… na filmie w sieci.

otoczka towarzysząca końcówce i tuż po biegu jest bezcenna
/ fot. maraton.lublin.eu
Amatorzy biegają dla poprawy kondycji, ale i udowodnienia czegoś sobie. Przy średnim tempie 4,5- 6 minut na kilometr, bez żadnych „przystanków”, będą porównywać swoje osiągi w kolejnych biegach. Półmaratony, maratony są w ich zasięgu, to kwestia nastawienia i dobrego przygotowania. Najwięcej podziwu wzbudzają we mnie jednak seniorzy- aktywiści. „Złote babcie, złoci dziadkowie” wcale nie są skazani na okupację dolnych pozycji. Tylko w ostatniej „Dysze” musiałem ustąpić miejsca dziewięciu facetom 50+, dwudziestu siedmiu po czterdziestce. Choć ze swojego wyniku jestem zadowolony (3 razy podłoże przyciągnęło mnie mocniej, ratowałem się rękami) szybsi ode mnie byli seniorka po „pięćdziesiątce” i facet z rocznika 1951.Przeglądając statystyki nie mogę wyjść z podziwu nad tymi ludźmi, którzy w takim wieku potrafią utrzymać tempo na poziomie większości młodych.

W dobie forumowego jazgotu, krytykanctwa totalnego i wszędobylskiego, uwagi co do prowadzenia takiego sposobu życia słyszymy sporadycznie. Przez sytuacje wyjątkowe – na czele ze śmiercią uczestnika „Dychy” w Warszawie – uciec od racjonalnych uwag po prostu się nie da. Opieka medyczna w większości biegów pozostawia wciąż wiele do życzenia. Idea biegania jest piękna, lecz wymaga odpowiedzialności za swoje zdrowie. O odpowiedzialność uczestników, szczególnie debiutujących maratończyków powinni troszczyć się główni zainteresowani. Jeśli 5 km, nawet 10 wydaje się dystansem łatwym, to  42 kilometry i 195 metrów daje już więcej do myślenia.

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wspaniały tekst!

Najwierniejsza (Fanka)

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls