Żółte koszulki na początek sezonu

Sytuacja,  w której zarówno w skokach i biegach narciarskich żółte koszulki liderów klasyfikacji dzierżą polscy sportowcy, zdarzyła się bodajże pierwszy raz w historii. Choć zmieni się niemal na pewno za kilka godzin, symboliczne wrażenie triumfalnego otwarcia sezonu przez naszych narciarzy pozostanie.
Ten jakże cieszący oko zbieg okoliczności zawdzięczamy Justynie Kowalczyk – niezawodnej biegaczce i Krzysztofowi Biegunowi – młodemu skoczkowi, który zaskoczył cały narciarski świat zdecydowanie najdłuższym lotem w Klingenthal.

Biega nasza Polska cała


łańcuszek biegaczy w biegu przełajowym na 10 km
/fot. facebook/ TVP Lublin
O tym, że Polacy polubili biegać, że zaszczepili w sobie chęć (współ)rywalizacji na kilkukilometrowych trasach wiemy już od dobrych paru lat. Chętnych na sprawdzenie się na 5 czy 10 km przybywa, choć za oknem temperatura coraz niższa, a polskiemu społeczeńśtwu narzekalności i marudzenia nie ubywa. Jak zatem wyjaśnić fenomen polegający na chęci wykonywania żmudnego wysiłku  i walki ze sobą w pocie czoła?  

Zarówno w Lublinie, gdzie studiuję i mieszkam, jak i całej Polsce, inicjatywy biegowe nie kończą się na szaro- jesiennych dniach listopada . Choć sezon dobiegł (dla niektórych dobiega) końca, kolejne „piątki”, „dziesiątki”, ba - maratony!, planowane są na mroźne dni przełomu 2013 i 2014 roku. Dokładny spis wszystkich najbliższych biegów w Polsce zobaczycie TUTAJ .

Ucieczka przed blamażem? Uczmy się od Francuzów

fot. sfgate.com 
Mecz wprawdzie nieprzegrany, ale kolejny bez strzelonej bramki – atmosfera wokół reprezentacji piłkarskiej staje się coraz bardziej nerwowa. Wybrańcy Adama Nawałki pod każdym względem odstawają od wybrańców poprzednich selekcjonerów. Jak niewiele wystarczy, by postawić drużynę narodową na nogi pokazali wczoraj Francuzi. Z futbolowego piekła (przegrali w Kijowie z Ukrainą 0:2) w 90 minut odrobili stratę, i to oni pojadą do Brazylii na Mistrzostwa Świata.

W tym miejscu warto cofnąć się do 2012 roku. Piłkarzy Franciszka Smudy, choć polegli na EURO rozgrywanym przy własnej publiczności, w grupie najłatwiejszej z możliwych, oglądało się z optymizmem i wiarą w sukces. „Prawie-zwycięstwo” z Niemcami (mimo wszystko robi różnicę), zaaplikowanie Drogbie i spółce trzech bramek, bramkowe remisy ze światowymi potentatami: Argentyną, Meksykiem – takie wyniki, uwzględniając fakt, że były to gierki towarzyskie, udowadniały, że naszym „Orłom” należy się kredyt zaufania przed historycznym turniejem z historycznie wielką presją. Choć na ME nie wyszło – dwie dobre połowy w dwóch różnych meczach to za mało na grupę marzeń – styl reprezentacji pozostał, mimo ogólnonarodowego rozczarowania.

Ulotny patriotyzm, czyli jak nie szanujemy Święta Niepodległości

Wespół ze świętem Konstytucji 3 maja rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości należy do najważniejszych świąt państwowych. 11 listopada, rok w rok, a zwłaszcza po odzyskaniu pełnej suwerenności w 1989 roku,  wywieszamy biało- czerwone flagi, śledzimy w telewizji ceremoniały i mszalne obrzędy stolicy, uczestniczymy w końcu w lokalnych obchodach tegoż święta. Choć nasze czyny, w stosunku do wysiłku naszych pradziadów, są jedynie kroplami w morzu, to nawet te krople potrafimy splamić współczesnymi niedoskonałościami.
Listopadowy patriotyzm ograniczamy dziś do kilku godzin święta jedenastego dnia tego miesiąca, podczas gdy odzyskanie niepodległości było stopniowym i długotrwałym procesem. Nie trwało tydzień czy nawet miesiąc. Przywrócenie Polski na mapy świata kosztowało jej mieszkańców ponad dwa i pół roku walk domowych i z wrogimi sąsiadami, plebiscytów i wojen celnych, gospodarczej recesji spowodowanej zaborczym plądrowaniem. Zarówno przedsiębiorca z Warszawy jak i chłop z Wileńszczyzny odczuli powiew wolnego państwa dopiero po traktacie ryskim z marca 1921 roku, który zakończył ostatnią wojnę młodej Polski- z bolszewicką Rosją. Ustatkowywanie się trwało więc ponad dwa i pół roku po tym jak do stolicy triumfalnie wrócił Józef Piłsudski, a w Warszawie rozbrajać zaczęto niemiecki garnizon stolicy. Wewnętrzny spokój i gospodarcza stabilność były dla żyjących wówczas rodaków, niezależnie od stopnia zamożności, marzeniem o lepszym jutrze. Możliwym do spełnienia tylko ciężką, własną pracą w kolejnych latach spokojnej prosperity. Przeciętny Polak odetchnął dobrych kilka lat po 11. listopada 1918 roku. A wielkimi krokami zbliżał się Wielki Kryzys… 

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | cheap international calls